ROZ.1 NIEPOŻĄDANA
PERCY
*******
Siedziałem z groverem popijając (
w jego przypadku podgryzając) colę , gdy usłyszałem trzask a potem
okropne skrzypienie jakby ktoś otwierał drzwi tak stare jak Hejron, a na
końcu huk jakby ktoś spłoszył stado koni pociągowych galopujących sobie
akurat po blasze nierdzewnej.Wokół drzewa Thalii zrobiło się
zamieszanie, a raczej miejsca gdzie jeszcze przed sekundą stało.Grube korzenie wystawały z płatu ziemi jak stado węży na głowie meduzy.Przeszło mi przez głowę ,,ciekawe
co widzą teraz śmiertelnicy? stado ubranych w pomarańczowe koszulki
nastolatków , patrzących się na
powalone drzewo. normalka.".Hejron przygalopował i stanął w
osłupieniu,a potem zrobił minę jakby dawno się tego spodziewał.Żądny
wyjaśnień,podszedłem do Hejrona . On tylko szarpną głową w bok dając
jasny znak ,,nie tutaj". Ruszył kłusem pomiędzy drapiącymi się po
głowie obozowiczami, przy okazji zagarniając z tłumu Annabeth i
Clarisse.W milczeniu poszliśmy do wielkiego domu.Kiedy w końcu
staneliśymy na marmurowej posadce ,Hejron odwrócił się do nas tyłem
próbując sklecić zdanie - dostałem wieści z olimpu i pewnie jak się
spodziewacie .....mh..nie są one zbyt dobre...a więc...bracia posejdon i
stary gromowładny.....pokłócili się...- co za niespodzianka - mruknęła
sarkastycznie Clarisse- o co poszło tym razem....-Hejron westchną
przeciągle- Posejdon twierdzi że zeus ukradł jego trójząb a zeus
twierdzi że Posejdon gdzieś go zgubił i tyle....Dionizos twierdzi że to
sprawka Luka, ale ja myślę że kiedy dwoje się kłóci trzeci korzysta -
Hades?- upewniła się Annabeth - jestem tego prawie że pewny...-Nowa
misja? super-powiedziała ze szczerą radością Clarisse- no to co? ja,
Glonomóżdżek i ta nadęta gęś? zapowiada się super wyprawa!!!..kiedy-
stop!!!-przerwał jej Hejron-do tego będzie nam potrzebna cała
ekspedycja, no i...ktoś kto zdoła przekonać Hadesa że przejście na
stronę Luka tylko dlatego że został wyrzucony z olimpu i uznany za
najgorszego boga...-Hejronie,chyba nie myślisz,....to bardzo
niebezpieczne!!- Powiedziała ze zdumieniem Annabeth , jak by się
zdziwiła że ktoś tak mądry może wpaść na tak głupi pomysł-wydaje mi się
że to jedyne wyjście-chodźmy jej powiedzieć-Hej!!! może powie mi ktoś
jaka ,,Ona" ma pójść z nami?-zaraz się dowiesz-powiedziała Annabeth
jakby ta ,,ona" śniła jej się po nocy jako jakiś naprawdę
wielki,włochaty pająk.Ruszyliśmy między domkami,aż Hejron zatrzymał się
przy placku trawy , a kiedy na niego stąpną posłusznie zaskrzypiał.
Zaraz zaraz.....zaskrzypiał?. Z dołu nie dochodziły żadne
odgłosy, więc Annabeth zchyliła się i podniosła klapą w ziemi i zeszła
bo drabince-po czym wrzasneła- Anabeth!!!- wskoczyłem za nią do dziury-
nad jej ramieniem tkwia szpada do szermierki- Annabeth wrzasneła z
furią - MOGŁAŚ MNIE ZABIĆ!!!!-oj tam, jedynie trwale
uszkodzić-powiedziała osoba ukryta w cieniu ,natomiast z kąta wyłonił
się umięśniony chłopak o miedzianym odcieniu skóry,czarnych włosach i
pomarańczowych oczach.Właśnie zdejmował hełm do szermierki-Jestem Jacob
Black , syn Aresa-wyciągną rękę -ty jesteś Percy,Percy Jackson, całkiem
nieźle władasz mieczem-w tle Percy słyszał wrzaski Annabeth- JESTEŚ
ŚLEPA!? MOGŁAŚ WE MNIE TRAFIĆ!!!-no co ty!? gdybym była ślepa to bym w
ciebie nie trafiła !!! - Uśmiechnełem się a Jacob pokiwał palcem w
stronę osoby która wyłoniła się z cienia- chudej,lekko umięśnionej
dziewczyny o niemal prześwitującym kolorze skóry.Miała żółte oczy,piegi,
rude krótkie , roztrzepane rude włosy z naturalnie czerwonymi
końcówkami i kolczyk w brwi.Gdy się uśmiechnęła widać było dwa
specjalnie zaostrzone wampirze kły.Miała legginsy i żółtą koszulkę z
,,8" .Efekt był by całkiem niezły gdyby nie małe czarne smocze skrzydła
wyrastające jej z pleców.Gdy Annabeth opanowała drganie głosu
przedstawiła dziewczynę - Sharnon Shadow - jedno ją z tobą łączy-oboje
urodziliście się po przysiędze o dzieciach ze śmiertelniczkami -jest
niepożądaną córką Hadesa.
ROZ.2 PRZEPOWIEDNIA
SHARNON
*********
-We własnej osobie -ukłoniłam się.Starałam się być grzeczna bo nie za często mam gości oprócz Jacoba który właściwie kiedyś wpadł tu (dosłownie!!!!) całkowicie przypadkowo.Pamiętam ten dzień jakby to się stało wczoraj: boksowałam właśnie wielki worek treningowy gdy z nieba z głośnym -AAAAAAAA!!!! zleciał chłopak około 14 lat z miedzianą skórą-zobaczył mnie i wrzasną - POTWÓR!!!!-czym dotkną mnie do żywego , bo obozowicze którzy mnie widzieli przez ten krótki czas kiedy żyłam na lądzie,tak mnie wyzywali ( co kończyło się dla nich zazwyczaj potłuczonymi lub skręconymi kończynami,a dla mnie lekcją na dywaniku u dionizosa)-i rzucił się na mnie z toporem , ale natychmiast się przewrócił bo skręcił kostkę-au!-poczekaj..nie jestem potworem.Mieszam tu bo Zeus i Posejdon nie mogą się o mnie dowiedzieć...siadaj...ach no tak...twoja noga! czekaj przyniosę apteczkę-i tak Jacob wracał do mnie codziennie.Kiedy chejrona udało się jakoś wepchnąć przez dziurę w podłożu od razu przeszedł do rzeczy-skradziono trójząb posejdona, myślę,ba! jestem pewien że ta sprawka cuchnie podziemiem! twoim zadaniem będzie przekonanie Hadesa,by oddał trójząb i dopilnować by nie oddał go Lukowi,teraz idź po przepowiednię do Rachel,Jacob zostań musimy zwołać naradę grupowych ale myślę że Sharnon weźnie cię na tę misję.Ty percy idź poczekaj na Sharnon a Clarisse i Annabeth zostańcie, a wy lećcie już , nie mamy czasu do stracenia!!!. Podczas wędrówki odpowiadałam na pytania percego a kiedy już byliśmy na miejscu poklepał mnie po plecach i powiedział - czekam-a ja puściłam do niego oko-zobaczymy się za parę minut!!-i ruszyłam w głąb stęchłego korytarzyka
PERCY
*********
Czekałem już piątą godzinę i nic.Co robiłem? bawiłem się w robienie nietrwałych figurek z plamy coli,liczyłem pęknięcia w deskach podłogi,aż w końcu trochę mnie to zaniepokoiło i postanowiłem zobaczyć co się dzieje. Gdy weszłem po schodkach poczułem że coś jest nie tak.Gdy weszłem do zatenchłego strychu WIEDZIAŁEM że jest źle.Sharnon leżała z rękami przyciśniętymi do uszu i cała siętrzęsła. Po chwili zaczeła się krzyczeć.Nie wiedziałem co się dzieje ale wiedziałem że to raczej nie wróży nic dobrego....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz